Wiosna wita! Można zrobić coś dla duszy, dla ciała, dla podniebienia. Ja zrobiłam babeczki. Takie wilgotne. Szczerze mówiąc - zjadłam praktycznie całą partię. Na zdrowie. Bom chora.
Czemu są wyjątkowe? Mają w sobie sok. Owocowy. I w tym punkcie liczę na Twoją wariację. Moją był taki z jabłek i aronii, z Ogrodów Sabinu. Mieszanka niewypróbowana wcześniej. Smakuję po prostu jak wyciśnięty z sokowirówki. Świetny. Dołap kiedyś, jak go spotkasz. Tak, to reklama. Nie, nie wymuszona. Bo. Zakochałam się.
Ale jedzmy, pijąc - jedząc.
Babeczki w pół godziny, start.
- 2 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cynamonu
- pół łyżeczki soli
- 2 łyżki cukru trzcinowego
- 1 szklanka soku jabłkowego z aronią (ale możesz szaleć)
- 1/3 szklanki oleju
- 1 jajko
- 40 g rodzynek
Rodzynki zalej gorącą wodą. Suche składniki - mąkę, cukier, sól, proszek do pieczenia, cynamon - wymieszaj. Jajko roztrzep, dodaj olej i sok. Rodzynki odcedź z wody. Wymieszaj suche i mokre składniki + rodzynki. Przełóż masę do 12 papierowych foremek na babeczki - muffinki. Piecz w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez 12 minut. Yeah!
Wartość Kaloryczna 170 kcal (1 babeczka)
Białko 3,3 g
Węglowodany 22,1 g
Tłuszcz 7,6 g
Lubię aronię, a na dodatek jest zdrowa. Babeczki muszą być pyszne (:
OdpowiedzUsuńPyszniutkie. Aronię odkrywam wciąż i wciąż.
UsuńPiękne wyszły! :D
OdpowiedzUsuńMerci ! :)
UsuńCzy te papilotki są małe? Takie większe chyba dłużej by musiały siedzieć >.<
OdpowiedzUsuńNormalne muffinowe. I tyle wystarcza, naprawdę. ;)
Usuń